środa, 17 lutego 2016

wojownik Nika

Nikola :) już osiem miesięcy  z nami. Wojownik? Tak ! Mała kruszynka, ale mocny człowiek.
 Chyba najsilniejszy na świecie, od dnia narodzin walczy i wiele tych życiowych walk wygrała.


Przez ostatnie  kilka miesięcy swego pięcioletniego życia, Nika ruszyła tak mocno do przodu, że trudno byłoby wymienić listę sukcesów, które odnosi codziennie...


Cieszę się, że mogłem się tak po prostu dowiedzieć jak ważny jest dla małego dziecka,
 które do tej pory było w szpitalach i ośrodkach: dom, mama, tata, rodzeństwo, rodzina :)


Nikolka dostała gruby "zastrzyk" miłości, opieki, radości, zainteresowania...
Mogę teraz powiedzieć, że to bardzo działa.


Jak wszyscy, to i Gisia musi zawsze dodać swoje trzy grosze :) i wykazuje się kiedy tylko może.
Na zdjęciu już po jakichś zawodach, Nikola zajęła pierwsze miejsce :) 


Skończyły się czasy siedzenia, nastał czas wypraw w świat :)... różne światy małe i duże :)


No i tak powoli dzień za dniem poznaje i uczy się świata.


Lekko nie było i nie jest. Były krzyki i straszny płacz, ale też coraz częściej radość.
Taki uśmiech i zadowolenie, to SKARB  bezcenny :)


Nie potrafi jeszcze składać klocków, ale zawsze obserwuje i uczestniczy tak jak potrafi. 


Pod koniec lipca Nika miała urodziny, pierwszy raz w domu :) 


Rano prezenty:) po południu goście :) 


Potem wakacje szybko minęły i do szkoły czas :) Żarty się skończyły.


A w szkole cóż, rewia mody :) 


Jak widać wojownik walczy o swoje  i zmienia się powoli w dziewczynkę,
 żeby dać szansę powalczenia innym za niego :) 


Walczymy ! Życie przed nami i są  rzeczy na świecie, o których się filozofom nie śniło :)



2 komentarze:

  1. Z calego serca trzymam za Was kciuki :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każde serce się przyda :) kciuki też ! Dziękuję bardzo ! Nikola codziennie robi życiowy krok do przodu :))) To mały mistrz świata ... Jak do nas przybyła 10 miesięcy temu byłem przerażony, teraz już jesteśmy w innym miejscu :) Właśnie maluchy Aga i Nika szaleja w salonie przy piosenkach wyliczankach, wczoraj natomiast był taki bal, że uciekłem do ogródka :) Piski, podskoki, okrzyki, szczęście wylewało się przez okna :).....Pozdrawiam ! Wiadomo, że nie zawsze tak jest, ale często !

      Usuń