Każdy obchodzi ten dzień w swój sposób :) U nas były prezenty, życzenia, ciasto... :)
Ranek był raczej spokojny, tylko jakieś tajemnicze istoty podrzuciły prezenty, słodycze i kartki :)
Potem Mama pojechała do swojej Mamy i to był czas kolejnych przygotowań, już pod moim okiem
Ania przygotowywała obiad...
Versia kroiła pędy sosny na syrop...
Nikola się kręciła, Aga spała...inni leniuszowali po pokojach :)
Obiad przygotowany :)
Słoiki na syrop nastawione :)
Ja w tym czasie upiekłem ciasto budyniowe:)
Mama akurat wróciła w dobrym czasie i już można było świętować :)
Kto chciał, to po obiedzie zajadał się ciastem, czekoladą, żelkami...
Potem spacer ...a po kolacji zacięte pojedynki w gry planszowe :)
Wszystkie rozgrywki wygrała Mama :) i niektórzy mówili, że to tak w Dzień Matki :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz